Budynek katedry w Kolonii

Katedra w Kolonii

Budowa tej konstrukcji trwała sześć wieków, oczywiście w tym czasie były długie przerwy. A koniec budowy nastąpił z końcem 1880 roku.

Wokół niego zawsze wieje silny wiatr, nawet jeśli wszędzie jest spokojnie. I tu prądy wiatrowe zderzają się ze 157-metrowymi wieżami w stylu gotyckim. Wokół tego miejsca znajduje się 12 starożytnych romańskich kościołów Kolonii, z których najsłynniejszy to Wielki św. Marcin.

Dziś turyści z całego świata przyjeżdżają zwiedzać te tereny. Ze statystyk wynika, że co roku odwiedza go około 6 milionów osób.  A codziennie przychodzi tu ponad pół tysiąca osób. Jest to zatem najczęściej odwiedzane miejsce w całych Niemczech. 

W czasach średniowiecznych Kolonia była jednym z najpiękniejszych miast w całej Europie Zachodniej. Było to prawdziwe centrum działalności gospodarczej w swoich czasach, ponieważ to właśnie tam towary przekraczały rzekę Ren lub przemieszczały się drogą lądową. I faktycznie w mieście można było znaleźć prawie wszystko, co zostało wyprodukowane gdzie indziej na sprzedaż lub wymianę.

Katedra kolońska we wnętrzu

Styl katedralny

W czasie budowy styl romański dominował w całych Niemczech. Jednocześnie jednak wznoszenie tej katedry przebiegało w stylu gotyckim. I w tym czasie nie było wiadomo, o co chodzi. Wzorem była jednak katedra w Amiens.

Oczywiście, ponieważ był to projekt na dużą skalę, do jego realizacji potrzebne były duże pieniądze. Tak więc proces budowy najpierw długo się przeciągał, a potem zupełnie ustał. A w tym czasie był to już wiek Oświecenia w Europie.  A już gotycki kościół, który nie został ukończony, wydawał się staroświecki. Ale w tym stanie stał przez kolejne 300 lat, bez części środkowej.

Dopiero w 1842 roku wznowiono budowę, a swoją rolę odegrali w niej niemieccy romantycy. A epoka znów zwróciła uwagę na wszystko co średniowieczne.  W całym kraju zaczęto więc restaurować ruiny, w tym katedrę w Kolonii.

W 1880 roku zakończono budowę, co oznacza, że od położenia pierwszego kamienia minęło 632 lata. Ale nawet teraz praca nie kończy się w rzeczywistości. A w mieście mówi się, że jak prace ustaną, to będzie koniec świata.